środa, 9 listopada 2016

"Ciapek" - recenzja

Tytuł: "Ciapek"
 Autor: Wanda Szymanowska 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro 
Oprawa: Miękka 
Ilość stron: 28
Moja Ocena: 10/10 


Książka pt.: "Ciapek" jest absolutnym fenomenem w kategorii bajki dla dzieci. Jest to co prawda krótka książka, której autorką jest Wanda Szymanowska, ale z całą pewnością może ona wywołać w nas wszystkie emocje (zaczynając od smutku, a kończąc na wielkiej radości). 


Jest to bardzo mądra książka, napisana lekko, przystępnie i bez skomplikowanego słownictwa. 


Głównym bohaterem tej książki jest Ciapek - malutki, szaro-bury piesek, który od samego początku był odtrącany i brakowało mu miłości. Pewnego zimnego wieczoru trafił jako prezent do małej, samolubnej dziewczynki. Jaki los zgotowała mu ta dziewczynka? Czy uśmiechnęło się do tego ślicznego pieska jeszcze szczęście? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie na kolejnych stronach książki. 




 
Niektórzy ludzie w dzisiejszych czasach według mnie w ogóle nie powinni mieć żadnego zwierzątka (ani psa, ani kota itp.), ponieważ nie są świadomi tego, iż takie zwierzątko potrzebuje nie tylko miejsca, w którym będzie mogło spokojnie spać, ale również potrzebuje miłości, zainteresowania oraz jedzenia, aby nie zdechnąć z głodu. Niestety, ale.. Niektórzy uważają, iż psa, kota czy jakiekolwiek inne zwierzątko można traktować jak zabawkę.. Zabawkę, którą pobawią się chwilkę, a potem rzucą gdzieś w kąt... Tacy ludzie myślą sobie: "no przecież to zwierzę jest głupie.. nie ma uczuć, nic nie rozumie..".  Prawda jest niestety inna.. Otóż każde zwierzę jest mądre, ma uczucia i rozumie, co się do niego mówi. 



"Ciapek" to niezwykle ciepła i wzruszająca historia pieska, która otwiera nam oczy i uczy, że zawsze powinniśmy być odpowiedzialni za to co oswoiliśmy. Że powinniśmy mieć szacunek dla zwierząt. Oraz, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka, który nigdy nas nie zawiedzie, czego niestety nie zawsze możemy powiedzieć o każdym człowieku. To historia, która poruszy każde serduszko.


(okładka książki)

czwartek, 3 listopada 2016

"Czerwone szpilki" - recenzja

Tytuł: "Czerwone szpilki"
 Autor: Wanda Szymanowska 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro 
Oprawa: Miękka 
Ilość stron: 144 
Moja Ocena: 10/10


"Nowe życie miało po prostu zapach rumianku i nagietka z lekką nutą rozmarynu". 

Bardzo spodobała mi się ta część trylogii... Tak jak się spodziewałam, to właśnie w niej główna bohaterka, po wielu życiowych perypetiach i bolesnych doświadczeniach, zdaje się łapać szczęście w swoje ręce. To już nie jest podporządkowana i bierna osoba, a energiczna, przedsiębiorcza i uśmiechnięta pięćdziesięciolatka, która potrafi głośno upomnieć się o swoje i z całą determinacją walczyć o należne od życia prawa.

Autorka ciepło i wrażliwie ukazuje przemianę Antoniny w pewną siebie kobietę. Odpowiadają mi celowe niedomówienia w narracji, które niezwykle przyjemnie jest wypełniać własnymi przypuszczeniami i wyobrażeniami.

Wspaniałe zakończenie (niby zaskakujące), a jednak nie za bardzo, bez zbędnych egzaltacji i uniesień, ale za to z całą realnością i prawdopodobieństwem zaistnienia.

Wiele w tej powieści inspiruje do refleksji, optymistycznego spojrzenia na świat, radosnej wiary w uśmiech losu i szczęśliwe zbiegi okoliczności. Trzeba im jedynie trochę pomóc, aby trafiły pod właściwy adres.

Indywidualny i zabarwiony dobrym humorem styl pisania, ciekawe i interesujące postacie, intrygujące wydarzenia, wiele emocji, a wszystko wsparte kolorytem polskiej wsi i mentalnością jej mieszkańców.

Zakochałam się w pierwszym zdaniu książki. Wyzwoliło ono we mnie sympatyczne spojrzenie w przeszłość, wiele wspaniałych wspomnień i niezapomnianych chwil.

"Czerwone szpilki" wnoszą pozytywną energię oraz przekonanie, że warto podjąć trud dotarcia do właściwej życiowej przystani. Czasami trzeba odważyć się i z całą stanowczością odciąć od bolesnych i raniących wydarzeń, a także wbrew przeciwnościom losu budować nowe życie i stopniowo wypełniać je szczęściem oraz spełnieniem.

 Właściwa droga zawsze wiedzie poprzez poznanie samego siebie, szczerość w przyjętym systemie wartości, szacunku wobec własnych pragnień i marzeń.

Trochę mi żal, że to już koniec tej wspaniałej trylogii. Żałuję, że nie spotkam się więcej z sympatyczną Tosią, nie poznam jej dalszych losów. Jednak radośnie zapuszczam wodze fantazji i snuję własne domysły, co jeszcze może spotkać tę sympatyczną kobietę.

Książka ta jest idealna na wieczorne zaczytanie, odciągnięcie uwagi od szarości dnia codziennego, jako dobry relaks, dawka optymizmu i źródło ciekawych przemyśleń.


(okładka książki)