wtorek, 22 grudnia 2015

"Migdałowa Zjawa" Endru Atros - recenzja

Tytuł: "Migdałowa Zjawa"
Autor: Endru Atros
Ilość stron: 240
Wydawnictwo: Biuro Promocji Oficyna Niezależnych Autorów
Miejsce i rok wydania: Marwałd 2015
Moja Ocena: 10/10 


Książka pt.: "Migdałowa Zjawa" jest pierwszą, tak świetnie napisaną książką marynistyczną, jaką kiedykolwiek w życiu czytałam. Opowiada ona o katastrofie kanadyjskiego okrętu podwodnego oraz o polskich ratownikach, którzy walczyli o życie marynarzy uwięzionych na tym okręcie. Książka ta przedstawia nam również historię akcji ratunkowej, która będzie miała swój dalszy ciąg już na kanadyjskiej ziemi. Tam też miłość i uczucia przeplatają się z wielką zagadką tajemniczego podwodnego urwiska skalnego. Historia tego okrętu w pewnej części oparta jest na faktach. O co chodzi z tym urwiskiem skalnym?! Dowiecie się tego po przeczytaniu tej książki!! 

Gdy tylko dostałam "Migdałową Zjawę", od razu pomyślałam sobie: "a co będzie, jeśli mnie ta książka nie zaciekawi? czy będę umiała ją zrecenzować?". Przyznam, że obawiałam się tego. Na szczęście książka okazała się bardzo ciekawa, a nawet powiedziałabym, że wciągająca.Nie mogłam oderwać się od "Migdałowej Zjawy"!!! 

Książka napisana jest w 1/2 na podstawie faktów, a w 1/2 na podstawie fikcji literackiej. Napisana jest również w języku polskim, mimo tego, iż nazwisko Autora na to nie wskazuje (myślałam, że będzie napisana po angielsku). 

Akcja książki idealnie poprowadzona. Naprawdę można poczuć się tak, jakby było się na tym okręcie (nazywał się on "Posejdon") i widziało się to, co oni widzą. W książce jest bardzo dużo fachowych zwrotów dotyczących statków, okrętów, oprzyrządowania. To nam daje olbrzymią wiedzę na ten temat. Naprawdę wiele się można nauczyć z tej książki (chociażby tego, co jest potrzebne do przeprowadzenia profesjonalnej akcji ratunkowej). 

Za każdym razem, jeśli bohaterowie schodzili pod wodę, aby kogoś uratować, ja wstrzymywałam oddech i w napięciu czytałam dalej o tym, jak potoczy się akcja. 

Jeśli natomiast chodzi o stronę fikcyjną, to jest ona również w 100% dobrze rozpisana. Opis tytułowej"Migdałowej Zjawy" jest tak genialny, że można się go wystraszyć (a przynajmniej ja się wystraszyłam). 

Chcecie wiedzieć,kim jest "Migdałowa Zjawa"? Jeśli tak, to nie macie innego wyboru, jak po prostu kupić sobie tę książkę!!! Uwierzcie mi, naprawdę warto!!!! 

Autorowi natomiast gratuluję TALENTU. Uważam, że jeśli podczas czytania jakiejkolwiek książki, przeżywamy: strach, lęk, zadumę czy na przykład podziw i zadowolenie, to Autor musi mieć TALENT. Inaczej nie potrafiłby napisać żadnej książki, która by nas tak poruszyła!!!! 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania wyżej wymienionej książki bardzo serdecznie dziękuję: Autorowi, Pani Annie Kupniewskiej oraz Oficynie Niezależnych Autorów. 



 
(okładka książki)

wtorek, 3 listopada 2015

"Niebieskie sandały" Wanda Szymanowska - recenzja

Tytuł: "Niebieskie sandały"
Autor: Wanda Szymanowska
Ilość stron: 133
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2015
Wydanie: I
Moja Ocena: 10/10

"Niebieskie sandały" to krótka powieść, która jest kontynuacją pierwszej książki Wandy Szymanowskiej pt.: "Zielone kalosze". Uważam, że książkę pt.: "Niebieskie sandały" nie można czytać bez znajomości poprzedniej powieści (a przynajmniej ja sobie tego nie wyobrażam).

Antonina, podobnie  jak większość europejskich kobiet, ma dość kałuż, błota i końca zimy. Kobieta ma też dość noszenia kaloszy, dlatego postanawia wylecieć do Egiptu, by tam czekać na wiosnę, w znacznie przyjemniejszym klimacie. Na miejscu pomaga jej Ahmed, znajomy Egipcjanin. Ahmed to młody i pewny siebie pracownik biura turystycznego, który jest dość mocno przekonany o tym, że powinna mu ulec każda kobieta. Mężczyzna wynajmuje Antoninie mieszkanie, licząc przynajmniej na romans. Nie wie jednak, iż to nie on zajmuje jej myśli..

"Niebieskie sandały" to opowieść o kobietach. Poza Antoniną, poznajemy przecież poruszające historie Fatmy (kobieta z Egiptu, ale mieszkająca w Kanadzie) i Ewy (Polka, która poślubiła Egipcjanina i zamieszkała w jego kraju). Trzy kobiety próbują być niezależne w kraju, gdzie rządzą mężczyźni i to oni mają najwięcej praw. Główna bohaterka (Antonina) jest dojrzałą kobietą po przejściach, która dokładnie wie, czego nie che. Jednakże, wydaje mi się również, iż Antonina do końca nie wie, czego tak naprawdę może spodziewać się od życia i czego od niego chcieć. Wyjazd do Egiptu miał być dla naszej bohaterki pewnego rodzaju odpoczynkiem od przeciągającej się zimy, smutnego życia w małej wsi i nieustannych plotek. Jako tłumaczka miała to szczęście, iż mogła pracować zdalnie i zarabiać w dowolnym miejscu świata.

Musimy jednak pamiętać o tym, że Egipt to nie tylko piękna pogoda, starożytne zabytki i plaże, ale przede wszystkim jest to zupełnie inna kultura. Antonina próbowała zrozumieć różnice kulturowe i światopoglądowe, jakie dzieliły ją i jej znajomych - Ahmeda i Aymana (byli to bracia). Kobieta nie chciała być uległa i godzić się na dominację mężczyzn. Na ulicach czuła się nieustannie obserwowana i oceniana, jakby ciągle łamała jakieś zasady. Mimo tego wychodziła na samotne spacery, spotykała się z nowymi znajomymi. Bardzo podziwiam bohaterkę za odwagę, iż sama wychodziła na spacery (często nocne), zwłaszcza w kraju islamskim.

Powieść ta jest napisana w prostych, krótkich zdaniach. Autorka przytacza wiele przydatnych informacji o Egipcie i islamie. Uważam też, że książka ta jest jednocześnie przewodnikiem po kulturze, zwyczajach i obyczajach tego kraju. Relacjonuje życie Antoniny, opowiadając o jej nowo poznanych znajomych, przedstawiając ich historie. Znalazło się też w niej miejsce na wątek romansowy, który na szczęście nie zdominował powieści, ale wprowadził element przyjemnej niepewności. Zaskoczyło mnie otwarte zakończenie.. Chciałam wiedzieć, jaką decyzję podejmie główna bohaterka...

"Niebieskie sandały" to niesamowita książka, od której naprawdę trudno było mi się oderwać. Dzięki tej lekturze zdobyłam kilka cennych informacji o Egipcie, zwyczajach i obyczajach tego kraju oraz jego kulturze. Jednakże, nie zapominajmy jednak o tym, iż jest to powieść o dojrzałej kobiecie i jej poszukiwaniu szczęścia oraz realizacji w życiu.

Czy znajdzie je w kraju zdominowanym przez mężczyzn? A zresztą.. Czy mężczyźni tak naprawdę są jej potrzebni do tego, aby była szczęśliwa? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdą Państwo na kartach tej powieści.

(okładka książki pt.: "Niebieskie sandały") 


Z całego serca polecam wszystkim zapoznanie się z treścią tej książki! Naprawdę Warto! 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania w/w powieści serdecznie dziękuję Autorce. 
Pani Wando, gratuluję TALENTU !

poniedziałek, 12 października 2015

"Dotyk Przeznaczenia" - Ważna Informacja !

Kochani ! 

Niezmiernie miło jest mi Was poinformować o tym, iż książka pt.: "Dotyk Przeznaczenia", której Autorką jest Pani Marta Grzebuła ukaże się już na początku listopada! 

Jest to niezwykle ciekawa i bardzo wciągająca powieść, która opisuje trudności jakie mogą wystąpić i zresztą bardzo często występują w naszym życiu. 

Książka ta zmusza Czytelnika do refleksji nad samym sobą i swoim życiem. 

Z całego serca polecałam i zawsze będą ją polecać wszystkim, którzy lubią tego typu książki ! 

Ja takie książki po prostu KOCHAM !

poniedziałek, 6 lipca 2015

Liebster Awards Blog #1

29.06.2015 r. dostałam pierwszą nominację do Liebster Awards Blog (w skórcie LBA). 
Za nominację bardzo serdecznie dziękuję Fay Qwerty
Naprawdę się tego nie spodziewałam! 



Oto pytania, które zadała mi Fay Qwerty:

1. Jaki jest Twój ulubiony kwiat? 
Moim ulubionym kwiatem jest róża. 

2. Jaka jest Twoja ulubiona aktorka? 
Cóż.. Musze przyznać, iż lubię wiele aktorek. Jednakże.. Moją ulubioną aktorką jest: Jennifer Aniston, Jennifer Lopez, Cameron Diaz

3. Jakie jest Twoje ulubione danie? 
W sumie.. Mam wiele takich dań.. Trudno jest mi powiedzieć, które z nich lubię najbardziej, ponieważ.. Lubię na przykład pizzę, zupę cebulową, rosół, ogólnie fast-foody. Lubię też karkówkę, kotlety schabowe z młodymi ziemniakami, ciastka, czekoladę i wszelakie słodycze.. 

4. Jaki według Ciebie powinien być najlepszy przyjaciel ?
Według mnie najlepszy przyjaciel powinien być pełen empatii, powinien mieć poczucie humoru, powinien też słuchać i doradzać. Poza tym.. Najlepszy przyjaciel powinien mieć również czas dla swoich przyjaciół, aby móc się z nimi spotkać np. na piwie czy pizzy.

5. Jak reagujesz na nieoczekiwany wyjazd za granicę ?
Najpierw jestem w szoku, że w ogóle taki wyjazd został mi zaproponowany, a potem panikuję.. Chodzę nerwowo po pokoju i szukam swojej walizki, aby móc się spakować. Jeszcze przed samym wyjazdem sprawdzam chyba ze 100 razy, czy wzięłam to, co powinnam.. 

6. Na jakim instrumencie chciałbyś/ chciałabyś grać ? 
Z całego serca chciałabym umieć grać na gitarze. Do tej pory uczyłam się grać na dzwonkach chromatycznych, ale podarowałam je mojemu siostrzeńcowi. Teraz próbuję swoich sił w grze na organach. Jak na razie kiepsko mi to idzie.. Mam jednak nadzieję, że kiedyś będę mogła zagrać chociażby jakąś kolędę..

7. Gdzie jest Twój wymarzony dom. W mieście czy na wsi? 
Mój wymarzony dom znajduje się w mieście. W mieście się urodziłam, wychowywałam się również w mieście i to z mieszkaniem w mieście wiążę swoją przyszłość. Nigdy w życiu nie chciałabym mieszkać mieszkać na wsi.. Nie lubię spokoju wsi, zapachu obornika czy rannego piania koguta.. Drażnią mnie takie rzeczy. Ja, jestem dziewczyną z miasta i to właśnie zgiełk miasta najbardziej mi odpowiada. Naprawdę, na wsi zanudziłabym się na śmierć!

8. Kim chciałbyś/chciałabyś zostać w przyszłości? 
Cóż.. O to pytali mnie już w przedszkolu... I za każdym razem odpowiedź była taka sama: chcę być psychologiem/pedagogiem. A teraz dodatkowo, przez to, że pomagam Pani Marcie Grzebule przy korektach Jej powieści, sama chciałabym zostać pisarką. Niektórzy Czytelnicy, którzy czytają moje opowiadania (umieszczane na blogu Opowiadania Zmierzchem pisane), uważają, że mam talent do pisania, więc kto wie.. Może jednak napiszę i wydam kiedyś jakąś swoją książkę..

9. Jak oceniasz mój blog? 0-10 
Cóż.. Widzę, że dopiero zaczynasz, dlatego oceniam Twój blog na 10. Uważam, że pisanie o podróżach, modzie i sprawach codziennych to idealny pomysł, aby zacząć blogowanie od nowa. 

10. Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? 
Ciężko jest mi odpowiedzieć na to pytanie.. Aczkolwiek wiem, że zdarzają się takie przypadki.. 

11. Jaki jest Twój wymarzony dzień?
Cisza, spokój i wolny czas, który mogę poświęcić na pisanie kolejnych rozdziałów opowiadań już istniejących lub nowych opowiadań... Ewentualnie jest to dzień poświęcony na czytanie książek, snuciu refleksji na temat życia i pisaniu recenzji tych książek. Poza tym.. Nie lubię, gdy jest zbyt gorąco, ponieważ wtedy brak mi tchu w piersiach, a nawet mogę w takie dni omdlewać... Wolę jednak, gdy jest tak średnio (ani za ciepło, ani za zimno) i jeszcze, gdy pada deszcz..

poniedziałek, 15 czerwca 2015

"Dotyk Przeznaczenia" - recenzja

Tytuł: "Dotyk Przeznaczenia"
Autor: Marta Grzebuła
Ilość stron: 237
Moja Ocena: 10/10 
Premiera: początek listopada 2015
Bohaterowie: Helena ("kura domowa", z wykształcenia ekonomistka), Jerzy (mąż Heleny, z wykształcenia architekt), Patrycja (córka Heleny i Jerzego, studentka medycyny), Krzysztof (brat Heleny), Łucja (bratowa Heleny)


(OFICJALNA OKŁADKA KSIĄŻKI) 


Książka pt.: "Dotyk przeznaczenie" jest powieścią obyczajową. Autorką tejże powieści jest Marta Grzebuła. W świat tej powieści wprowadza nas fragment z wiersza zatytułowanego "Niewidoczny". Fragment ten opisuje rzeczywistość, w której każdy z nas znajduje swoje miejsce na Ziemi, a także myśli, uczucie i emocje wszelakiego typu, które towarzyszą nam przez całe życie.

Książka zaczyna się od sceny, w której to Helena (główna bohaterka) siedzi przy stole, w kuchni. Pije ona gorącą, świeżo parzoną kawę i rozmyśla nad sobą, swoim życiem, małżeństwem... Jest przy tym bardzo smutna. Można byłoby nawet rzec, iż popadła w depresję. Z treści książki wywnioskować można, iż ten stan trwa już od dłuższego czasu... Helena jest kobietą, która przez męża i trochę jakby przez córkę ma bardzo niską samoocenę. Krótko mówiąc, Helena czuje się wykorzystywana. Odnosi ona wrażenie, iż jest tylko sprzątaczką, kucharką i praczką, a nie matką i żoną, jak na kobietę zamężną przystało.

Natomiast Jerzy według mnie, to zwykły gbur i prostak. Mam wrażenie, że w ogóle nie interesuje się ani żoną, ani nawet córką. Ma po prostu wszystko i wszystkich gdzieś. Dla niego liczą się o wiele bardziej jego sprawy i interesy. Już na pierwszych kartach powieści autorka ukazuje jego podły i niewdzięczny charakter. Ukazuje również "język nienawiści", którym posługuje się Jerzy w stosunku do Heleny, swojej żony.

Patrycja jest dziewczyną, która wie, czego chce. Gdy była dzieckiem, marzyła o tym, aby zostać podróżnikiem. Często opowiadała ojcu o tym, gdzie to ona nie będzie. Jednakże, gdy dorosła, postanowiła studiować medycynę. Chciała zostać lekarzem...

Powieść ta porusza bardzo trudne tematy takie jak: zdrada, trudne decyzje, lęk o przyszłość. Pani Marta doskonale opisała emocje, które towarzyszą Helenie przez cały czas. Autorka wspomina również, dlaczego główna bohaterka wolała raczej rozstać się z mężem aniżeli walczyć o ten związek...

Czytając tę książkę miałam wrażenie, jakbym czytała o znajomej mi sytuacji. Wszakże moi rodzice też nie zawsze chodzą wszędzie razem i też czasami na tym polu są "mini kłótnie". Poza tym... Podobnie jak Patrycja, ja również w dzieciństwie fantazjowałam na temat "kim chcę być, jak dorosnę". Tylko, że w moim przypadku nie było to marzenie o zostaniu podróżniczką czy piosenkarką, ale bardzo chciałam zostać psychologiem lub pedagogiem. I to mi się udało. Zostałam licencjonowanym pedagogiem.

Wracając jednak do książki... Uważam, że ta książka jest naprawdę bardzo interesująca, a jej akcja wprost wciągająca. Tak bardzo akcja mnie wciągnęła, że aż nie mogłam się oderwać od czytania. Uważam, że to jest najlepszym dowodem na to, iż książka ta sama "potrafi się obronić!"

Wszakże wiadomo... Ilu jest ludzi na świecie, tyle samo jest opinii, gustów i guścików. Tak jak już wcześniej pisałam, bardzo podobała mi się ta książka. Dzięki niej uświadomiłam sobie, że w życiu można trafić na naprawdę złych ludzi. Na ludzi, którzy potrafią nas tak mocno zdołować, wpędzić w depresję lub "zniszczyć", że nie będziemy potrafili później wyjść z takiego stanu... A wtedy... Wtedy będziemy potrzebować pomocy (czy to rodziny, czy też specjalisty)...

A czy Patrycja naprawdę kocha swoją mamę? Czy pomoże mamie  po rozstaniu? Co zrobi Jerzy? Jakie dalsze kroki podejmie Jerzy? Czy pogodzi się z żoną i wróci do niej i córki? Na te i wiele, wiele innych pytań - odpowiedzi znajdziecie na kartach tejże powieści!

Ps. Powieść pt.: "Dotyk Przeznaczenia" ukaże się na początku listopada 2015 r. 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tejże powieści, z całego serca bardzo dziękuję Pani Marcie Grzebule! <3

poniedziałek, 25 maja 2015

Wywiad z Patrycją Żurek

 Witam! 
Poniżej przedstawiam Wam wywiad z Patrycją Żurek, autorką takich książek jak: "Kobietki" oraz "Z poczwarek w motyle". Wywiad ten dotyczy oczywiście powieści pt.: "Z poczwarek w motyle", którą z całego serca Wam wszystkim polecam!



(Patrycja Żurek)



 Patrycja Żurek - Młoda pisarka, która spełnia swoje marzenia. Ciągle się uczy i rozwija, a każda Jej książka jest doskonalsza od poprzedniej. Marzycielka. Kocha niebo, lasy, spacery, książki, rozmowy z przyjaciółmi. Matka, która dla swojego dziecka jest zdolna zrobić wszystko. Kobieta pełna energii, patrząca z nadzieją w przyszłość.



1. Z "Poczwarek w motyle" jest Twoją trzecią książką? Poruszasz w niej bardzo ważne tematy - depresja, poronienie, zdrada, ciężka choroba, w konsekwencji śmierć.. Czy w związku z tym, trudno było Ci ją napisać? 

"Poczwarki" to druga książka ;) Nie było trudno ją napisać, chociaż wraz z bohaterami przeżywałam to, co ich spotkało. To jest tak, że jak piszę, to postacie opowiadają mi swoją historię. Nie mam na nią wpływu. Pisanie to przyjemność, nawet jeśli poruszam trudne tematy.



2. Skąd w ogóle pomysł na taką książkę?

Nie wiem :) Po prostu miałam w głowie mały zalążek, coś, co rozwinęło się w powieść. Doszły wątki poboczne, pojawili się bohaterowie. W pierwszym odruchu chciałam pisać o bólach głowy tak silnych, że nie pozwalają żyć. 



3. Czy Zuzanna i Sylwia są pierwowzorami Twoich znajomych/przyjaciółek? 

Nie. Nigdy nie opisuję prawdziwych zdarzeń ani postaci. Bardzo szanuję moich przyjaciół i to, co mi mówią. Dlatego ich sekrety są u mnie bezpieczne.



4. Wg mnie pisanie książki z rozdziałami typu "oczami bohaterów" jest świetnym pomysłem. Lepiej wtedy możemy wczuć się w psychikę, a nawet sytuację danego bohatera. Czy takie pisanie, raz z perspektywy Zuzanny, innym razem z perspektywy Sylwii, było dla Ciebie łatwe czy trudne? 

Łatwe. Chciałam poznać każdą bohaterkę z osobna, wczuć się w nią. Wtedy łatwiej jest nakreślić jej charakter i osobowość. Każda "przemawiała" do mnie swoim językiem. Na chwilę zamieszkałam w głowie każdej z nich i to było bardzo fajne doświadczenie.



5. W rozdziale "z perspektywy" Sylwii opisujesz poronienie. Czy w Twoim otoczeniu (bliższym lub dalszym) spotkała kogoś taka sytuacja?

Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, właśnie ze względu na to, że prywatność moja i osób trzecich jest dla mnie ważna.



6. Sylwia bardzo walczyła o to, aby pomóc Zuzannie wrócić do zdrowia. Czy wokół Ciebie też moglibyśmy znaleźć taką osobę, która tak samo walczyłaby o Ciebie i Twoje zdrowie, jak Sylwia o Zuzannę? 

Nie, to nie dotyczy mojej osoby. Jednak jestem typem przyjaciela, który stara się pomóc w każdej sytuacji. Przyjaźń to jedna z rzeczy, z której w swoim życiu mogę być dumna. Chciałam pokazać, że dla kobiet ta relacja jest bardzo ważna. To chciałam pokazać.



7. Książka kończy się tym, iż Zuzanna rozchodzi się z Pawłem, swoim mężem. Poznaje przystojnego lekarza w klinice w Niemczech, w której się leczy.. Jednakże nie jest dopowiedziane, czy Zuzanna się z nim zwiąże czy też nie.. Czy w związku z tym, zamierzasz napisać kontynuację tej historii?

Nie :) Lubię jednak takie otwarte zakończenia, bo wtedy Czytelnik może sobie dopowiedzieć, co chce. Nie wiem, czy im się uda. Czy nawiążą romans. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Jednak każdy Czytelnik może to zrobić, wedle własnej chęci. Może w wyobraźni poprowadzić tę historię tak, jak chce. 



8. Serdecznie dziękuję Ci za tę rozmowę i życzę Ci jeszcze więcej sukcesów (tak w życiu prywatnym, jak i zawodowym). 

Dziękuję.
 

(książka pt.: "Z poczwarek w motyle")



(Patrycja Żurek)

niedziela, 24 maja 2015

"Zielone kalosze" - recenzja

Tytuł: Zielone kalosze 
Autor: Wanda Szymanowska 
Oprawa: Miękka
Wydawnictwo: Novae Res 
Wydanie:
Liczba stron: 192
Moja Ocena: 10/10

(okładka książki) 





Ogólnie o książce (od Autora): 

Antonina, po trzydziestu latach nieudanego małżeństwa, postanawia uciec ze złotej klatki, w której dała się zamknąć. Przyjeżdża do wsi Ruczaj Dolny, w której wynajmuje niewielki, zaniedbany domek. Po raz pierwszy w życiu nie ma sprecyzowanych planów na przyszłość i nie wie, z czego będzie się utrzymywać. Wie jedno – jest wolna!

Czy przyzwyczajona do miejskich wygód bohaterka odnajdzie spokój i szczęście w niewielkiej chatce stojącej pośród pól i lasów? Czy zdoła przegonić duchy przeszłości i zacząć życie od nowa? A może odważy się pokochać kogoś raz jeszcze?

Podobno droga do szczęścia jest wyboista i trudna… Być może jednak jest po prostu przykryta warstwą błota, którą pokonają najzwyklejsze na świecie zielone kalosze?






Recenzja:

Antonina ma za sobą trzydzieści lat bagażu małżeńskiego, które najoględniej mówiąc jej nie wyszło. Nie chce dłużej marnować życia, więc stawia wszystko na jedną kartę. Rozpoczyna nowe życie i bez względu na to czy robi dobrze czy nie, postanawia walczyć o szczęście.W tym celu udaje się do wsi Ruczaj Dolny. Chociaż nazwa nie brzmi zachęcająco, być może to tutaj znajdzie spokój, którego jej tak strasznie brakowało. Wynajmuje niewielki domek, znowu ryzykując porażką, bo biorąc pod uwagę jej stan materialny, jest to inwestycja zdecydowanie nie na jej kieszeń. Antonina nie ma ani pracy, ani majątku, ani nawet perspektyw i planów na przyszłość. Wie jedno. W końcu znalazła w sobie odwagę by dać życiu szansę i spróbować, tym razem w zgodzie ze sobą, ułożyć sobie wolne od zmartwień i normalne życie.
Wydaje się, że bohaterka nie ma żadnego asa w rękawie i właściwie rzuciła się na żywioł. Tymczasem dla niej przeprowadzka jest wielkim krokiem ku nowemu. Chociaż w małżeństwie miała wszystkie dobra materialne, brakowało jej sensu, celu, a bez tego nawet największy majątek nie przynosi radości. Dlatego też teraz postanowiła, że będzie dbać o samą siebie, swoje wnętrze, nie przejmując się stanem konta. Mimo to zdaje sobie sprawę, że musi z czegoś żyć, a jej dotychczasowa, dosyć luksusowa codzienność nie daje o sobie zapomnieć w małej wiosce, w której nie ma co liczyć na przepych.
Ta książka jest naprawdę ciekawa i nieco wyróżniająca się od innych. Przede wszystkim Antonina jest postacią bardzo dobrze zarysowaną, odważną i pełną wiary. To nie typowa romantyczka, która nie potrafi poradzić sobie wśród lasów, bez luksusów i pieniędzy. Wbrew pozorom jest twarda i ma w sobie upór, czego często brakuje postaciom w innych powieściach. Także poboczne wątki zostały pokazane w świeży sposób. Oprócz pragnienia wolności i szczęścia, autorka ukazała też obraz nieudanego małżeństwa, męża tyrana i nadziei na nową, lepszą przyszłość. Wanda Szymanowska posłużyła się starym schematem, banalnym już i powielanym, ale potrafiła ukazać go od innej strony, wnosząc coś ciekawego i naprawdę inteligentnego. Dlatego wszystkim polecam "Zielone kalosze".

czwartek, 16 kwietnia 2015

"Z poczwarek w motyle" - recenzja

Tytuł: "Z poczwarek w motyle"
Autor: Patrycja Żurek 
Wydawnictwo: e-bookowo.pl
Ilość stron: 255 
Moja Ocena: 10/10


(okładka książki) 



Treść:

Książka pt.: "Z poczwarek w motyle" jest powieścią obyczajową, opowiadającą o dwóch kobietach, Zuzannie i Sylwii. Kiedyś obie te kobiety były sobie bardzo bliskie.. Niestety, w pewnym momencie się rozdzieliły. Każda z nich poszła własną ścieżką. Spotkały się znów po latach, w tak ważnych dla siebie momentach.. 


Zuzanna to młoda, 23-letnia kobieta, mama 3-letniego Miłosza i żona Pawła. Cierpi na depresję i walczy z dokuczliwymi atakami migrenowymi. Zuza z początku wydaje się być przez to wycofana ze społeczeństwa, bardzo zamknięta w sobie. Po porodzie odrzuciła syna na jakiś czas.. Niechętnie opowiada komukolwiek o swoich problemach. Przestała dbać o siebie. Zuzanna często wraca myślami do czasów swojego dzieciństwa. Przypomina sobie, rodziców-alkoholików.. Przypomina sobie, jak to musiała o nich dbać, zajmować się nimi.. Te wspomnienia tak mocno wryły się w jej pamięć, że aż trudno jest jej się ich pozbyć.. I pomimo troski i starań ze strony męża - Pawła, ich małżeństwo przypomina raczej pozbawioną jakiegokolwiek sensu egzystencję.  


Sylwia to również młoda kobieta, która w wieku 17 lat postanowiła wyjechać do Niemiec i pracować tam jako Au Pair, czyli opiekunka do dzieci. Jej pracodawcą zostaje mężczyzna, który ma dwójkę dzieci (syna i córkę). Mężczyzna ten jest z zawodu informatykiem. Pewnego razu, gdy Sylwia poszła do łazienki wziąć prysznic, jej pracodawca poszedł za nią. Sylwia zdążyła się ubrać i wtedy do łazienki wszedł jej pracodawca. Mężczyzna zaczął ją obmacywać, podniecił się.. Ewidentnie chciał, aby Sylwia poszła z nim do łóżka.. Sylwia jednak mu nie uległa i zwolniła się z pracy.. Czuła do siebie obrzydzenie, miała myśli samobójcze, chciała się zabić.. Po jakimś czasie spotyka Andrew'a, który też jest informatykiem. Na początku ich relacja jest na stopie przyjacielskiej, a potem przeradza się w coś poważniejszego i zostają parą. Następnie pobierają się, a krótko po tym dowiadują się, że Sylwia jest w ciąży. Oboje są bardzo szczęśliwi z tego powodu.. Niestety, najgorsze było to, iż Sylwia poroniła.. Dziecko, które spłodziła z Andrew'em miało na imię Heather, czyli wrzos. Była to dziewczynka. 


Ta książka jest bardzo dobrze napisana, pełno w niej emocji.. A przez to, że rozdziały są krótkie i pisane z perspektywy Zuzanny, Sylwii oraz Katarzyny (koleżanki z pracy Pawła), możemy o wiele głębiej wniknąć w psychikę bohaterek i lepiej zrozumieć, co czują..


Gdy czytałam tę książkę, łzy samoistnie napływały mi do oczu i skapywały po policzkach.. Naprawdę, nie mogłam ich powstrzymać.. To jest najlepszy dowód na to, że książka naprawdę jest godna Waszej uwagi! Ja przy rozdziale, w którym Sylwia opowiada Zuzannie o poronieniu Heather, nie mogłam się uspokoić.. Płakałam przez dłuższy czas.. Przypomniały mi się emocje, które towarzyszyły mi, gdy podobna sytuacja pojawiła się w mojej rodzinie.. 



Wpadki w tekście:

W tekście występują nieliczne błędy, np. w słowie "dla czego", ale to w żaden sposób nie przeszkadza w odbiorze treści powieści. Wiadomo, tzw. "byczki" zdarzają się każdemu, ale to nie jest powodem, aby skreślić tak świetną książkę, jaką jest "Z poczwarek w motyle" - Patrycji Żurek. 



 Czy jest trudna czy łatwa w odbiorze? Dla kogo w sumie jest ta książka?

Uważam, że ta książka jest trudna w odbiorze, ponieważ Autorka porusza w niej bardzo trudne tematy, jak np. depresja, poronienie, zdrada, choroba, śmierć.. Ponieważ te wszystkie tematy w ogóle bardzo trudno jest wytłumaczyć, uważam, że ta książka bardziej jest przeznaczona dla osób dorosłych (tak kobiet, jak i mężczyzn), niż dla dzieci. Myślę, że dzieci niewiele zrozumiałyby z tej książki (o ile cokolwiek by zrozumiały). Uważam, że mężczyźni powinni przeczytać tę książkę, chociażby z tego powodu, aby zrozumieć choć trochę, jak funkcjonuje psychika kobiety i jak my - kobiety, możemy reagować na różnego rodzaju trudne sytuacje.  


Podziękowania: 

 Za możliwość zrecenzowania tej wspaniałej książki oraz przepiękną dedykację, z całego serca bardzo dziękuję Patrycji Żurek.

piątek, 27 marca 2015

"PIĘTNO" A. M. Ford - bardzo ważna informacja!!!

Kochani !

Jeśli ktoś z Was lubi czytać powieści, w których przewija się tajemnica, sensacja, morderstwo lub śmierć, to ta powieść jest specjalnie dla Was stworzona!

Powieść ta nosi tytuł "PIĘTNO", a jej Autorem jest A. M. Ford.

Cena promocyjna tej powieści to jedyne 10 zł. Promocja będzie trwała 60 dni.


Powieść możecie kupić tutaj: http://wydaje.pl/e/pietno2 

 
(okładka książki)

*********************************************************************************

Z całego serca polecam Wam tę powieść.
Uwierzcie mi, naprawdę warto!

poniedziałek, 23 marca 2015

Wywiad z Remigiuszem Mrozem [z dn. 26.09.2014 r.]

(Remigiusz Mróz) 

 Remigiusz Mróz - O sobie pisze, że jest zwyczajnym facetem, który dziennie musi napisać 10-15 stron i tygodniowo wybiegać jakieś 50 km, by czuć się komfortowo. Jego modus operandi wygląda tak: wstaje rano, robi yerbę, a potem czyta wszystko to, co napisał zeszłego dnia. Codziennie zasiada do pisania i wynurza się po kilku godzinach. Poza tym jest doktorantem w Kolegium Prawa Akademii Leona Koźmińskiego i autorem kilku publikacji naukowych. 

Jego debiut literacki to: "Wieża Milczenia" (premiera: 8 kwiecień 2013 r.)

Na jego (opublikowany już) dorobek składają się w tej chwili powieści: "Parabellum. Prędkość ucieczki" (premiera: wrzesień 2013 r.), "Parabellum. Horyzonty zdarzeń" (premiera: kwiecień 2014 r.), "Turkusowe Szale" (premiera: 14.08.2014 r.), "Chór zapomnianych głosów" (premiera: 10.12.2014 r.), "Kasacja" (premiera: 18.02.2015 r.).



1.: Kogo najbardziej Pan ceni za twórczość (mam na myśli oczywiście pisarzy/pisarki)? Czy od zawsze chciał Pan być pisarzem? 
Remigiusz Mróz: Właśnie Archera i Kinga - tworzą niezapomniane historie, a w dodatku są mistrzami storytellingu - jak wpadną w wir snucia historii, trudno się oderwać, a z polskich autorów: Wiesław Myśliwski, niesamowicie pisze i zmusza do refleksji. Zamysł na przyszły zawód zmieniał mi się trochę od dzieciństwa: najpierw medycyna (tradycja rodzinna), potem dziennikarstwo, a ostatecznie stanęło na karierze naukowej i tym, bez czego nie potrafiłbym żyć - pisaniu;)

2.: Trudno było Panu zacząć pisać? 
Remigiusz Mróz: Zanim zacząłem pisać Parabellum, miałem w głowie ułożone pierwsze sceny, wiedziałem, co powstanie - początek więc nie był trudny, komplikacje zaczęły się gdzieś w okolicach setnej strony , ale szybko nauczyłem się, że jak pojawia się bariera, trzeba ją zignorować i pisać dalej - zawsze później można skasować, jeśli nie wyjdzie.

3.: Komu najbardziej poleciłby Pan, aby zaczął pisać? I od czego najlepiej zacząć? Blog, wiersze czy może od razu książka? 
Remigiusz Mróz: Arcytrudne pytanie, nie mam pojęcia! chyba komuś, kto czuję prawdziwy przymus, bo wtedy wychodzą najciekawsze historie. Ostatecznie wszystko się do tego sprowadza - każdy z nas chce przeczytać coś ciekawego, zajmującego, czy to na blogu, czy w prozie co do poezji, chyba taki przymus też musi istnieć - kiedyś na niego "cierpiałem", stąd powstała setka wierszy, które - mam nadzieję - nigdy nie doczekają się publikacji. 

4.: Czy każdy może zostać pisarzem/pisarką? Czy istnieją może jakieś kryteria, które powinien spełniać potencjalny kandydat ? (oczywiście oprócz tego, że lubi pisać). 
Remigiusz Mróz: King twierdzi, że każdy może zostać pisarzem - talent to dość abstrakcyjne pojęcie, zaś ćwiczenie warsztatu to konkret; i ja się z nim zgadzam. Jeśli ktoś jest kogoś w stanie zainteresować opowiadaną historią, powinien pisać! 

5.: Jaką książkę chciałby Pan najbardziej przeczytać w wolnej chwili? 
Remigiusz Mróz: Chciałbym skończyć Bastion Kinga, nowe wydanie ma 1200 stron, a ja utknąłem gdzieś w połowie, bo zabrałem się za coś innego ;) dokończyć kolejne części Diuny Herberta, zabrać się za Alex Kavę... trochę tego jest, ale z drugiej strony czas na czytanie znajdzie się zawsze. 

6.: Czy zdarza się Panu czasem czytać jakiegoś bloga z opowiadaniami? Co Pan sądzi o takim wyrażaniu siebie? 
Remigiusz Mróz: Sam nie czytam, ale jeśli mnie pamięć nie myli, to Głuchowski tak publikował pierwsze wersje Metro 2033 - ktoś zauważył popularność jego dzieła i zdecydował się wydać, więc czemu nie? Zresztą nie był jedyny, wielu autorów od tego zaczynało - i jest w tym coś fajnego, bo buduje się od razu bezpośrednią więź z czytelnikami :) 

7.: Gdyby ktoś zapytał, czy może zrobić sobie z Panem zdjęcie, zgodziłby się Pan? Czy zdarzają się takie sytuacje, że ludzie zaczepiają Pana na ulicy i proszą o autograf? 
Remigiusz Mróz: Zazwyczaj znajomi podsuwają książkę do podpisu, nikomu "na ulicy" jeszcze nie miałem okazji podpisać - mam nadzieję, że nie będzie tak jak z Kingiem, który pierwszy raz składał autograf, bo ktoś pomylił go z innym pisarzem :) a zdjęcie, pewnie! 

8.: Remi, jaki jest Twój znaj zodiaku? 
Remigiusz Mróz: Koziorożec, dokładnie z 15 stycznia :) 

9.: Ulubiony film? Ulubiony aktor/aktorka? 

Remigiusz Mróz: Albo Gladiator, albo najlepsza staroć na świecie, Back to the future :) aktor - Kevin Spacey, po tym co wyczyniał w American Beauty, K-paxie i teraz House of Cards, nad ulubioną aktorką myślę i myślę, ale wymyślić nie mogę ;) 

10.: Jakiej muzyki najbardziej lubisz słuchać, jadąc samochodem np. na wycieczkę? 

Remigiusz Mróz: Do jazdy coś rockowego, ew. post-grunge :) a do biegania mocne brzmienia są mi niezbędne ;) 

11.: Co czułeś, gdy po raz pierwszy zobaczyłeś swoją książkę na półce sklepowej? 

Remigiusz Mróz: Znajomi wcześniej przysyłali mi zdjęcia książek, więc ten pierwszy szok przeżyłem na odległość.;) Ale potem ilekroć byłem w jakimś empiku, czy matrasie, musiałem zerknąć - bo uczucie jest naprawdę niecodzienne. :) A już w ogóle jest najmilej, jak znika z półki. :) 

12.: Ulubiony bohater z "Parabellum" i "Turkusowych szali"? 
Remigiusz Mróz: W "Teesach" Felo i Leon jako duet, świetnie mi się pisało sceny z nimi ;) a w "Parabellum" jest tyle postaci, że trudno mi wybrać jedną czy dwie - musiałbym chyba z każdego wątku kogoś wytypować ;) na pewno ciekawą postacią jest Leitner, być może najciekawszą, ale oprócz tego jest wiele takich, które darze sentymentem :) 

środa, 4 marca 2015

"Klucz do nieba" - recenzja

Tytuł: "Klucz do nieba"
Autor: Joanna Svensson
Wydanie: I
Rok i miejsce wydania: Warszawa 2015
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Ilość stron: 319
Moja Ocena: 8/10 



O Autorze: 

Imię: Joanna
Nazwisko: Svensson 



Okładka:



Spoglądając na okładkę tej książki, przypominają mi się czasy mojego dzieciństwa.. Szkoda, że ten czas tak szybko ucieka.. Wszystko wokół się zmienia.. Zmieniają się miejsca, zmieniają się też ludzie.. Okładka według mnie, spełnia swoje zadanie. Oprócz tego, że przywodzi nam myśli o ciszy, spokoju, a może nawet naszym dzieciństwie, to jeszcze zaciekawia wizualnie. Gdy widzę na okładce tę wodę, te przepiękne drzewa rosnące na brzegu i Słońce, które przebija się przez korony drzew, czuję się odprężona i zrelaksowana. Czuję napływającą radość... Dzięki tej okładce, mam ochotę pojechać na wieś, na Mazury lub w góry, i odpocząć sobie na łonie natury... Z daleka od spalin, samochodów, hałasów oraz niektórych ludzi... poza tym.. Okładka książki nasuwa jeszcze pytanie: "Czy Autorka/bohaterowie książki mieszka/mieszkają na wsi?", "Czy jest to coś w rodzaju pamiętnika?", "O co chodzi z tym kluczem do nieba?". Na te i inne pytania, odpowiedź znajdziecie czytając tę książkę!


Treść:

Główną bohaterkę poznajemy w nietypowej sytuacji, kiedy to jej małżonek wiezie ją na lotnisko po to, aby mogła polecieć do swojego "kochanka" mieszkającego w Niemczech. Małżonkowie dają sobie rok czasu na podjęcie decyzji, na swoistą próbę ułożenia sobie życia z tym "trzecim".. Jednakże, w razie niepowodzenia, mąż daje jej otwartą drogę do powrotu na łono rodziny. Mimo, że sam chyba nie do końca jest przekonany, co do słuszności swojej decyzji. Są małżeństwem już od 20 lat i mają dwójkę, prawie dorosłych dzieci. Ich dzieci tak naprawdę w ogóle nie zdają sobie sprawy z zaistniałej pomiędzy nimi sytuacji. Julia też chyba sama nie wie, jakiego dokona wyboru. Jednak postanawia spróbować. Ciągnie się za nią widmo młodzieńczej, niespełnionej miłości, którą ciągle wspomina.. Bez przerwy tłumacząc się przed samą sobą tym, że nie zapomina się pierwszej miłości. Od momentu zamieszkania z Dirkiem, miotają nią na przemian wyrzuty sumienia z powodu opuszczenia rodziny i uczucie szczęścia, które przeżywa z nowym partnerem. Dirk jest w niej nieprzytomnie zakochany i jej przyjazd uznaje za zgodę na wspólne życie. Ona jednak nie potrafi podjąć decyzji. Miota się jak przysłowiowa "ryba bez wody". Po pewnym czasie dowiaduje się, że jest w ciąży ze swoim nowym partnerem i tu sytuacja zaczyna się komplikować. Przez całą akcję przewijają się jej wspomnienia z czasów stanu wojennego w Polsce.


Wpadki w tekście: 

Książkę czyta się dobrze, choć troszkę drażnią niedokończone wątki i niezdecydowanie Juli.
Być może jednak Autorka przewidziała kolejną część, w której dokończy te historie, których do końca nie poznaliśmy.

Muszę przyznać, iż brakowało mi trochę w tym tekście, opisu wyglądu bohaterów. Czytając ów powieść, nie potrafiłam sobie jakoś wyobrazić, jak wyglądali: Julia, Dirk i Per. 


Dla kogo jest tak książka?:

Jednakże... Uważam, że jest to bardzo ciekawa historia, intrygująca, a przede wszystkim bliska kobietom, które kochają bądź też kochały niejednego mężczyznę jednocześnie.


Książkę polecam gorąco tym wszystkim, którzy lubią czytać Polskich Autorów. 


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej powieści, z całego serca dziękuję Wydawnictwu Literackiemu Białe Pióro.

niedziela, 1 marca 2015

"Jak zarabiałem w Berlinie na zęby" - recenzja

Tytuł: "Jak zarabiałem w Berlinie na zęby"
Autor: Franciszek Uściński 
Wydanie:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Ilość stron: 129 
Moja Ocena: 10/10 


O Autorze: 

Imię: Franciszek 
Nazwisko: Uściński 
Data Urodzenia: 10 października 1934 r.
Odznaczenia: Honorowy Obywatel Gminy Sulechów
Data Odznaczenia: 19 października 2010 r.
Krótki biogram (działalność będąca powodem otrzymania Odznaczenia): Organizator życia kulturalnego miasta w latach 50. i 60. XX wieku. Autor hejnału Sulechowa i 2 piosenek o mieście. Artysta kabaretowy. 


Okładka: 



Okładka jest dosyć intrygująca. Można byłoby nawet rzec, iż spoglądając na okładkę tej książki, nasuwa się pytanie: "Czy Autor lub bohater tej książki grał na skrzypcach lub innym instrumencie muzycznym na ulicach Berlina?", "A może..?? Może po prostu zarabiał jako mim?" Na te i inne pytania, odpowiedź znajdziecie czytając tę książkę!


Treść:

Akcja książki zaczyna się od sceny, w której to do Franciszka dzwoni Katarzyna (żona Jacka), po to, aby poinformować go o tym, iż Jacek (jego przyjaciel) nie żyje. Franciszek przez długi czas nie może w to uwierzyć... Zadaje sobie mnóstwo: "Ale jak to, Jacek nie żyje?", "Jak to się stało?", "Kiedy?". Żona Jacka również nie może poradzić sobie ze stratą męża.. Odnajduje w rzeczach męża tajemniczy notes z dziwnymi zapiskami... Katarzyna daje ten notes Frankowi, aby ten mógł się zapoznać z jego treścią. Franciszek, po zapoznaniu się z zapiskami przyjaciela i konsultacji z jego żoną, postanawia je wydać...

Z zapisków przyjaciela, Franciszek dowiaduje się, iż Jacek wyjechał do Niemiec, do Berlina, po to, aby zarobić na zęby.. "Zęby" w tym przypadku oznaczały dodatkowe pieniądze do marnej renty oraz na wymarzone uzupełnienie brakującego uzębienia.

Franciszek dowiaduje się również z zapisków przyjaciela, iż ten muzykował w Berlinie w latach 1995-2002.

Ponadto dowiaduje się również o tym, że Jacek wraz ze Zbyszkiem (swoim przyjacielem mieszkającym w Berlinie), grali na ulicach Berlina, a także w różnych knajpach, restauracjach i ogródkach-tarasach piwnych, aby zarobić pieniądze na nocleg, jedzenie i ubrania.

Wpadki w tekście: 

"Wstąpiłem do najbliżej zamieszkałego budynku i zapytałem, gdzie mogą teraz mieszkać ludzie z remontowanego domu. Nikt nic nie wiedział, (w tym miejscu zamiast przecinka powinna być kropka) Radzili, abym zasięgnął informacji w administracji. Z trudem znalazłem biuro meldunkowe." (fragment pochodzi z 34 strony). 

W tekście jest wspomniane, iż Jacek (przyjaciel Franciszka) muzykował w Berlinie w latach 1995-2002, a jakiś czas później wspomniane jest, że upadł Mur Berliński i Jacek wraz ze Zbyszkiem byli tego światkami. To trochę nielogiczne, nieprawdaż? Wszakże Mur Berliński upadł w nocy z czwartku 9 listopada na piątek 10 listopada 1989 r., po przeszło 28 latach istnienia.

Jakie emocje i wartości ukazane są w tej książce?: 

Przez całą tą obyczajową powieść przewija się smutek, troska o rodzinę i siebie samego, a także lęk przed niepewnym jutrem... Ponadto, Autor zwraca również uwagę na to, iż  w Polsce emeryci i renciści mają bardzo niskie dochody, przez które niejednokrotnie "klepią biedę". Oznacza to, iż ci biedni ludzie (tzn. emeryci i renciści), zamiast cieszyć się życiem i odpoczywać po wielu przepracowanych w zakładach pracy latach, muszą non stop kombinować, co mają zrobić, aby starczyło im na wszystko (czynsz, prąd, gaz, ubranie, jedzenie), i aby nie musieli chodzić kraść. 

Uważam, że Autor w tej właśnie książce doskonale opisał tę sytuację. Książka daje sporo do myślenia! "Zmusza" do postawienia się w sytuacji takiego właśnie emeryta czy rencisty, którego nie stać na zaspokojenie podstawowych potrzeb oraz na uzupełnienie wymarzonego uzębienia. 

Według Autora, z czym oczywiście się zgadzam w 100%, żadna praca nie hańbi!!!

Nie pozwólmy więc, aby ktokolwiek zmieszał nas z błotem na przykład, tylko dlatego, że nie mamy aktualnie pracy albo jesteśmy niepełnosprawni!!! 

Z całego serca polecam Wam zapoznanie się z treścią tejże książki!! Uwierzcie mi, naprawdę warto!!



poniedziałek, 9 lutego 2015

Spotkanie Autorskie z Martą Kingą Grzebułą

Ważna Informacja !!! 
  
Autorskie Spotkanie z Czytelnikami zaplanowane jest na 15-02-2015 (niedziela), na godzinę 11:45 we Wrocławiu.  
Adres: Wrocław, ul. Krakowska 44-46, Kawiarenka "U Rzemieślnika", godz. 11:45. 
Pani Marta Kinga Grzebuła zaprasza Was wszystkich i każdego z osobna w dniu 15-02-2015 roku. 

 
(Marta Kinga Grzebuła - Autorka m.in. "Przepaści Samobójców", "Dotyku Przeznaczenia", "Jokera")